Z rodzicami, szczególnie z moim ojcem nie mam zbyt dobrego kontaktu, a każda wizyta w rodzinnym domu to dla mnie duży powód do stresu i trudne doświadczenie. Wszystko przez mojego ojca, który w skrócie mówiąc jest najzwyklejszym tyranem, który przez lata generował złą atmosferę w naszym domu. Ani razu nie podniósł ręki na mnie czy mamę, jednak ciągła atmosfera nerwowości, niezadowolenia i niekończące się krzyki były chyba jeszcze gorsze, niż jakbym od czasu do czasu dostał manto za jakieś przewinienie. Wielu moich kolegów regularnie dostawało klapsy za bycie niegrzecznymi i każdy wyszedł na porządnego człowieka, który z rozrzewnieniem wraca w rodzinne strony. Ja niestety tak nie mam.
Teraz, kiedy jestem dorosły i wyprowadziłem się z domu rodziców odwiedzam ich jak najrzadziej i robię wszystko na przekór ojcu. Ojciec już jakiś czas temu wymyślił sobie, że jego jedyny syn zostanie, podobnie jak on, prawnikiem, jednak ja miałem inne plany. Po skończeniu 18-tego roku życia wyniosłem się z domu i ani w głowie były mi studia. Zatrudniłem się jako pracownik magazynu Siemianowice Śląskie i od tego czasu pracuję w tym zawodzie. Pensja nie jest wysoka, podobnie jak i zajęcie nie jest zbyt ciekawe, ale wystarcza mi od pierwszego do pierwszego, a po powrocie z pracy do domu nie muszę nic dodatkowo robić. Nie muszę się dokształcać, tworzyć raportów czy analizować danych. Pracuję przez 8 godzin dziennie (czasem więcej) i na tym koniec.
Ojciec jest niezadowolony z mojej pracy. Korzystając ze swoich znajomości chciał mi nawet załatwić jakąś posadę, ale ja odmówiłem. Nic od niego nie chcę. Gdyby nie mama w ogóle nie miałbym z tym człowiekiem nic wspólnego. Dom rodzinny odwiedzam tylko ze względu na mamę.
Dodaj komentarz