Gdy w zeszłym tygodniu marzyłem o tym jak to cudownie będzie spędzić trochę czasu z rodziną podczas weekendowego wypoczynku, nie sądziłem, że moi najbliżsi będą mieli zupełnie inne plany i inne nastawienie do tych dwóch dni. Marzyło mi się jakieś rodzinne wyjście – może na basen albo na kręgle, marzyły mi się filmy obejrzane we wspólnym gronie. Po całym tygodniu pracy w zawodzie pracownika magazynu Chełm zasługiwałem na parę dni z rodziną. W końcu w tygodniu tak rzadko mamy okazję spędzić ze sobą trochę więcej czasu!
Niestety, moja żona i dzieci miały już własne plany na weekend i ani w głowie było im spędzać czas ze starym ojcem. Nie dałem po sobie poznać jak bardzo mi smutno, ale chyba nie do końca udało mi się ukryć kiepski humor. Rodzina widziała co się ze mną dzieje, ale nie zrobiła nic. Nikt nie chciał rezygnować ze swoich prywatnych planów dla starego męża i żona.
Cały weekend spędziłem więc praktycznie sam. Byłem na basenie, ale poszedłem w pojedynkę. Na kręgle umówiłem się nie z rodziną, a z kolegami z osiedla. Po kręglach poszliśmy jeszcze do baru na parę piw i w końcu wróciłem do domu nieco podchmielony. Żona miała mi za złe, że się upiłem, ale przynajmniej zebrałem się na odwagę i wykrzyczałem, że to wszystko jej wina. Myślałem, że potraktuje mnie poważnie, ale moje wyznanie wzięła za bełkotanie pijanego człowieka. Całą niedzielę nie odezwała się do mnie ani słowem. Siedziała tylko z nosem w książce.
Dodaj komentarz