Mając nastoletnie córki chcąc nie chcąc doskonale orientuję się w dzisiejszych tendencjach modowych i wyglądzie ówczesnych nastolatków. Nieustannie zadziwia mnie jak wielu młodych chłopców wzoruje się na zachodnich wzorcach chudości i lekkiej dziewczęcości, pozbywając się wszystkich cech sprawiających, że czują się męscy i silni. Wiem, że o sprawach gustów się nie dyskutuje, jednak chudy chłopak w obcisłych spodniach, z różową torbą i w za ciasnej koszulce nie jest dla mnie żadnym mężczyzną. Facet powinien być facetem – nieco oschłym, prostoliniowym i cechującym się siłą fizyczną. Jeśli na ulicy widzę nowoczesnego, chudego chłopaka nie irytuje mnie to tak bardzo, jak podczas bezpośrednich spotkań i konfrontacji.
Możecie wyobrazić więc sobie w jak wielkim szoku byłem, gdy jakiś czas temu kadrowiec poinformował mnie o nowym pracowniku magazynu, którym zarządzam, i zamiast rosłego, silnego mężczyzny zjawił się przede mną patykowaty chłopak bez grama mięśni, pracownik magazynu Zielona Góra. Z miejsca nie polubiłem Kuby tak bardzo, że za wszelką cenę postanowiłem wybić mu pracę w magazynie z głowy. Już pierwszego dnia pracy nakrzyczałem na nowego pracownika przynajmniej kilka razy i parę razy wyraziłem się negatywnie o jego chudości i moim stosunku do aktualnych trendów robienia z chłopców dziewczynek. Kuba jedynie milczał i z zaciętą miną słuchał tego, co mam do powiedzenia.
Ku mojemu zdziwieniu, mimo braku mięśni, Kuba był zadziwiająco silnym chłopakiem i pracowitym podwładnym. Nie wiem czy brało się to z chęci udowodnienia mi swojej przydatności w magazynie, czy po prostu taki był, jednak robiło to całkiem niezłe wrażenie. Mimo starań Kuby pozostawałem nieprzejednany i traktowałem go coraz gorzej, co zauważyli nawet inni pracownicy magazynu. Nie wiem dlaczego tak źle nastawiłem się do tego chłopaka, skoro pracował bardzo dobrze. Po jakichś dwóch miesiącach Kuba zrezygnował, a ja czułem się wygrany dopóki podczas jednej z rozmów z magazynierami nie okazało się, że Kuba był taki chudy bo był chory na jakąś skomplikowaną chorobę związaną z układem trawiennym. Zbyt łatwo trawił pokarmy, nie zatrzymując prawie nic w swoim organizmie. Automatycznie poczułem się jak ostatni bałwan i zawstydziłem się po same końcówki swoich krótkich włosów. Dlaczego nigdy nie zapytałem Kuby o przyczynę jego chudości? Może wtedy nie wyszedłbym na skończonego kretyna!
Dodaj komentarz