Jest mi niezmiernie przykro, że w tym roku swoim bliskim znów nie mogę zrobić tak drogich prezentów, jakie oni zwykli mi robić. Przez ostatni rok dzielący nas od zeszłych Świąt Bożego Narodzenia nic się u mnie nie zmieniło pod względem zawodowym, nadal pracuję jako pracownik magazynu Świętochłowice i zarabiam 1800 zł netto miesięcznie. Z takiej sumy nie jestem w stanie przeznaczyć więcej niż 50 zł na osobę, a to i tak łącznie wychodzi 400zł. Z pozostałych pieniędzy muszę opłacić sobie mieszkanie, wszystkie rachunki i wyżyć przez grudzień. Dobrze, że przynajmniej same Święta spędzam u rodziców i nie muszę się wtedy martwić o jedzenie. Wyjeżdżając z rodzinnego domu mama na pewno zapakuje mi jedzenie w słoiki i da słodycze, więc przynajmniej na parę dni będę miał spokój z gotowaniem.
O kawalerach mieszkających samotnie myśli się zazwyczaj, że jadają na mieście i prowadzą bardzo rozrywkowe życie. Może tak jest w przypadku mężczyzn zarabiających mnóstwo pieniędzy, ale nie w moim przypadku. Ja zarabiając 1800 zł miesięcznie muszę oszczędzać by wystarczyło mi do końca miesiąca i udało odłożyć się parę stówek. Oszczędności wydaję na przegląd samochodu, naprawy i sytuacje alarmowe. Normalnie przecież nie miałbym pieniędzy na takie rzeczy.
Na mieście nie jadam praktycznie w ogóle, bo mi się nie opłaca. Czasem kupię sobie kebab i to na tyle. Obiady gotuję sobie samodzielnie w domu. Zazwyczaj jem spaghetti lub pieczonego kurczaka z ziemniakami. Tanio i zdrowo. Z kolegami widuję się raz na dwa tygodnie, nie częściej, bo na takich spotkaniach za szybko rozchodzą mi się pieniądze.
Dodaj komentarz